czwartek, 8 marca 2012

004.

Tydzień później:
Do ślubu zostało 5 tygodni. Wszyscy co chwilę coś zmieniają. Świadkowa mojej mamy przylatuje za dwa tygodnie. Ja zostałam ,,oficjalną" druhną, a po za mną będzie jeszcze Danielle i Eleanor. Nie ominie mnie głoszenie toastu, i śpiewanie. Do tego muszę sobie przypomnieć walca, i grę na pianinie. Zaproszenia są już rozesłane. One Direction dostali z osobą towarzyszącą. Po za Dalnielle i Liam'em oraz Eleanor i Lou bo oni idą razem. Niall, Zayn i ja postanowiliśmy pójść sami. Ale zgadaliśmy się, że pójdziemy jako osoby towarzyszące. Styles bierze jakąś swoją przyjaciółkę. Chłopacy nie chcą mi powiedzieć jaką. Niall myśli nad przeprowadzką do domu. Bo, odkąd dowiedział się, że będzie mieć brata co chwilę o coś pyta. Zaczął się troszczyć o moją mamę. Wielki synek. Co chwilę chce jeździć do sklepu z ubrankami i akcesoriami dla dzieci. Zaczął nawet imię wybierać. Co do nas jako rodzeństwo? Zżyliśmy się. Z chłopakami, zaprzyjaźniliśmy się, tak jak z dziewczynami. Media o mnie pisały jako o dziewczynie Niall'a. Gdy byliśmy na badaniach z moją mamą media napisały ,,Niall Horan z One Direction zostaje ojcem!". Fanki jechały na mnie. Ale w jednym z wywiadów, mój brat zaprosił mnie i wszystko wytłumaczyliśmy. Teraz media chodzą, za mną i czekają na jakąś wpadkę. Moja jedyna wpadka, do tych czas? Wywaliłam się w sklepie. Bo żaden idiota nie postawił tabliczki, z napisem ,,MOKRA PODŁOGA!!". I na moich pięknych szpilkach od Christian'a Louboutin'a się wywaliłam. Na szczęście obcasy ocalały, tak jak mój tyłek. Który bolał. 
-Ej budź się! Sukienek jedziemy szukać!!-Krzyczały dziewczyny. Wiedziała, że nie będę mogła spać więc wstałam z łóżka i udałam się do łazienki. Szybki prysznic dla obudzenia. Zasłoni swoje ciało ręcznikiem. Włosy wysuszyłam i zrobiłam w loki. Umyłam zęby i zaczęłam się malować, tzn: tusz, czarna kredka, róż na policzki i błyszczyk czekoladowy. Ubrałam bieliznę, a następnie ciemno jeansowe rurki, turkusowy sweter, zielone baleriny pasujące do reszty. Do tego wisiorek w kształcie zamka błyskawicznego i brązową torbę <klik>. Wyszłam z łazienki i schowałam telefon, gumy do żucia, klucze, etc. Gotowa wyszłam z pokoju. Udałam się w stronę kuchni. Gdy tam weszłam zobaczyłam Hazza z jakąś starą babą.
-Yyy...Hej Hazza.-Rzuciłam i podeszłam do lodówki wyjęłam dwie butelki wody i je schowałam do torby. Zaczęłam robić sobie śniadanko.
-Hej Moni.-Rzucił i dał mi buzi w policzek.-Monica to jest Caroline. Caroline to Monica.-Przedstawił nas sobie. Uśmiechnęłam się z nie chęcią i wyszłam z kuchni i poszłam do salonu.
-Kto to kurw...kurde jest?-Spytałam na wejściu 
-To jest jego ,,przyjaciółka" Caroline Flack. Nie pytaj o szczegóły.-Uśmiechnął się Lou i zrobił mi miejsce obok chłopaków.
-Nie zamierzam. Ile ona ma lat?-Spytałam siadając na kanapie i kładąc nogi na kolana Zayn'a.
-Trzydzieści jeden.-Wyszczerzył się Liam, a ja wyplułam jedzenie.
-No drugi Niall.-Zaczęli się wszyscy śmiać. Poszłam do kuchni i dostałam mojego przyjaciela, o ile go mogę tak nazwać, gdy się całował z tą całą Flack. Wzięłam chusteczki z korytarza i pozbierałam to co wyplułam.
-Co zobaczyłaś?-Spytała pod jarana Danielle.
-Jak Loczek i ta się całowali. I on ją ..... Sami wiecie co.-Rzuciłam siadając na kanapie. A w sumie to rzuciłam się na kanapę
-Rozbierał?-Spytali wszyscy. 
-Nie macał. Tam gdzie nie powinien.-Uśmiechnęłam się do nich. Pogadaliśmy jeszcze trochę i ,,przyjaciele" wyszli z kuchni. Nie komentowałam ich zachowania, ale wiedziałam, że jak ona wyjdzie to muszę z nim porozmawiać.
-Przepraszam! Możemy już jechać?!-Spytałam patrząc na, zegarek a w telewizji poleciała, moja ulubiona piosenka ,,Somebody That I Used To Know". -Albo nie! Bo moja piosenka ulubiona leci!-Krzyknęłam, a moja mama stała już w salonie. 
-Boże święty. Ile można słuchać tej piosenki? Kochanie wszędzie je słuchasz.-Zaczęła moja mama 
-Dużo razy. Ten koleś jest super. Ma takie ładne włosy, i oczy takie zielone.-Rozmarzyłam się
-Ale patrz. Harry też ma zielone oczy. I lepsze włosy od niego.-Wtrącił Niall. Wstałam z kanapy i udałam się w stronę ogrodu gdzie bawiła się Niki i Bells. Jednak mnie zatkało. Bella miała taki piękny głos, tak czysty. Każde wypowiedziane zdanie było jak najbardziej czyste.
-Jedziemy.-Rzuciłam dziewczyny tylko zaklaskały w dłonie i poszłyśmy do auta. Pierw jednak zwróciłam się do chłopaków.-Harry pamiętaj, jak będziesz chciał to do domu. Niall nie wyżryj całej lodówki. Lou zostaw moje marchewki, Zayn nie pal w domu. Liam pilnuj ich.-Uśmiechnęłam się i wsiadłam, do auta mojej mamy. I znów pojechałyśmy na poszukiwanie sukienek. Gdy dojechałyśmy do centrum poczułam wibracje, a następnie usłyszałam słowa piosenki ,,If you ever leave me baby, Leave some morphine at my door. Cause it would take a whole lot of medication...". No tak Harry napisał. Uśmiechnęłam się i wyciągnęłam telefon. Piosenka nadal leciała. Szybko kliknęłam ,,Otwórz" i przeczytałam, to co mi napisał:
Hej ;*. O co ci chodzi? Ja i Car,(Caroline) jesteśmy TYLKO przyjaciółmi. Wywróciłam oczami i odpisałam:
Hej! Słuchaj. Nie obchodzi mnie to! Ale ja tam mieszkam, i nie życzę sobie, żebyś lizał się z tą pindą!!. Nie odpisał. I dobrze. Weszłyśmy do sklepu i szukałyśmy sukienek.
-Mamo różowe? Co ty robisz, z nas cukiereczki?? Błagam cię.-Rzuciłam patrząc na sukienkę, którą mama nam pokazywała.
-No, ale przecież w druhny były różowe.-Zaśmiała się Anor
-Boże. Ale ja w różu wyglądam jak pudel.-Zaczęłyśmy się śmiać....Przeszłyśmy chyba z tysiące sklepów. W końcu mama znalazła dla siebie piękną suknie. Sukienkę kupiłyśmy od razu. Naszych jednak nie mamy. Poszłyśmy do jeszcze jednego sklepu. I zaczęłyśmy szukać. W końcu Dany znalazła sukienki godną nas. Przymierzyłyśmy je i byłyśmy zadowolone. Dla małych takie same się znalazły. Kupiłyśmy je i zostały nam do kupienia buty, etc. Jednak to zostawiłyśmy na później, oraz kwiaty. Wsiadłyśmy do auta i pojechałyśmy do MilkShake City. Zamówiłyśmy 1D shake i wróciłyśmy do domu. Poszłyśmy schować sukienki do jednej z szafek u mnie, a następnie ją zamknęłam na kluczyk, a go przypięłam do swoich kluczy. Zbiegłyśmy na dół i usiadłyśmy w salonie.
-Kupiłyście coś?-Spytał Styles i objął mnie ramieniem, które szybko zepchnęłam.
-Może tak....Może nie.-Zaśmiałyśmy się z dziewczynami.-Styles chodź pogadać.-Rzuciłam i wyszliśmy na dwór. Wcześniej jednak wzięłam torebkę z kanapy. Usiedliśmy w altance i zaczęliśmy rozmawiać. W torebce znalazłam moje ulubione papierosy ,,Vogue" i moją zapalniczkę hello kitty. Wyciągnęłam jednego papierosa i go zapaliłam. Harry'emu to się nie spodobało.
-Możesz nie palić?-Spytał
-Możesz nie spotykać się z tą Caroline? Nie widzisz on rujnuje ci karierę! Przyjaciółka?! Po co?! Po to bo jesteś sławny. Tylko po to. Jeśli ona idzie na ślub to możesz pożegnać się z widzeniem mnie kiedykolwiek.-Powiedziałam biorąc kolejnego bucha
-Ty mi grozisz?! Ile my się znamy?! Słuchaj jesteśmy znajomymi! Nikim więcej. A z Caroline będę się spotykać!-Wydarł się na mnie. Zgasiłam papierosa i weszłam do środka. Usiadłam obok Zayn'a i położyłam  głowę na jego ramię.
-I jak po rozmowie?? Harry będzie u nas w rodzinie? Będą dzieci? Gdzie zamieszkacie?-Zaczął pytać Niall
-Po pierwsze masakra. Po drugie nie będzie chyba, że zejdzie się z Nikk. Po trzecie do dzieci mi się nie spieszy. Zamieszkamy osobno.-Powiedziałam patrząc na niego. Chwyciłam, za pilota i włączyłam kanał muzyczny. Właśnie kończyła się piosenka Rihanny. I zaczęła lecieć ,,One Direction One Thing". Harry wszedł do salonu. A Liam śpiewał. Gdy nadszedł czas na refren. Liam i Lou śpiewali do patrząc się na swoje dziewczyny. Płynęło to z ich serca. Niall, Zayn i Harry spoglądali w tv. I wielbili siebie. Gdy skończyli zaczęli jak to oni pięknie wyglądają. Spojrzałam na dziewczyny. Dany była przytulana przez Li, a Eleanor droczyła się z Lou. Wyglądali tak słodko. Poczułam, że ktoś obok mnie siada. Był to Hazza.
-Wiesz, że czuć papierosy.-Wyszeptał mi na ucho. A wszyscy zrobili ,,Uuu...Para". A mój najukochańszy brat zaczął śpiewać, tańczyć i nam gratulować.
-Nialler jeśli sądzisz, że ogłosisz mój i Styles'a nie doszły związek to się mylisz!-Krzyknęłam, a on chwycił, za telefon. Szybko się na niego rzuciłam. Ale zamiast wyrwać mu telefon, to wylądowałam na kanapie....
Po godzinnej kłótni z Niall'em wygrał. Bo Louis wszedł, na jego konto i sam to opublikował. O 20:30 chłopacy poszli, z dziewczynami. Weszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Chwyciła, za poduszkę i zobaczyłam białą kartkę, za adresowaną do mnie. Chwyciłam ją i rozwinęłam
Pójdziesz, ze mną na ślub twoich rodziców. Każdy ma z kim
Nawet Niall. Zadzwoń.
Zayn ;*
Zaczęłam, się śmiać, bo wszystko było napisane wielkimi literami. Chwyciła, za telefon i zadzwoniłam do niego
/Rozmowa telefoniczna:
M.Hej Zayn.
Z.Hej Monica.
M.Przeczytałam karteczkę.
Z.I co?
M.No i zgadzam się. A z kim Nialler idzie?
Z.Z jakąś przyjaciółką/koleżanką. Nie znamy jej.
M.No dobra.
Z.A jaką sukienkę będziesz mieć?
M.Nie zdradzę ci. Mogę się dopasować do ciebie.
Z.No białą koszulę będę mieć. I czarny garnitur. A jak byś chciała? -Z tyłu było można usłyszeć wrzaski Hazza i Caroline.
M.Am....To moja druga sukienka będzie biała. Pojedziesz, ze mną ją wybrać?
Z.Z przyjemnością.
M.To do jutra. Buziaczki.
Z.Papa.
Koniec rozmowy telefonicznej/
Wzięłam piżamę i poszłam się kąpać. Gdy już to zrobiłam odpaliłam mojego fioletowego laptopa <klik>. Zalogowałam się na Twitter'a i było pełno gróźb do mnie. Od fanek Hazza. Dodałam tweeta:
Z @zaynmalik na ślub moje mamy i taty @NiallOfficial. A drugi pokierowałam do Hazza:
Następnym razem @Harry_Styles pomyśl, za nim coś zrobisz! Tak na przyszłość. Wyłączyłam laptopa i poszłam spać. Lecz po chwili dostałam eskę od Loczka. Odczytałam z nie chęcią
Nie idę z Caroline! Pójdziesz, ze mną?? :)
Odpisałam od razu:
Sorry, idę z Zayn'em.! :) Idź z Caroline. Jakoś to przeboleję.
Nic więcej nie dostałam. Gdy mu odpisałam, po głowie zaczęły chodzić mi słowa Harry'ego z What Makes You Beautiful. O 02:30 poszłam spać. Bo wcześniej esemesowałam z Dany, Anor, a później z Zayn'em i Niall'em.

2 komentarze:

  1. dziewczyno jestes genialna pisz dalej chce zobaczyć jak to się potoczy<3;*

    OdpowiedzUsuń
  2. kiedy następny rozdział ? Ciekawy blog ;)

    OdpowiedzUsuń